.
.
Spis treści
.
Projekt graficzny książki i skład wykonała
Katarzyna Malkusz - Sativa Studio
.
Spis treści
1. Znalezienie starej drewnianej skrzyni
2. Kradzież
greckiej amfory
3. Zagadka lampy Döbereinera
4. Dusza Heraklita z Efezu
5. Kamień z Rosetty i dedukcja
6. Spór o smoka
7. Czarna dama
8. Sekret
Dziewczynki z zapałkami
9. Zagadka kamienia smoczego
10. Spotkanie z wampirem
..
Projekt graficzny książki i skład wykonała
Katarzyna Malkusz - Sativa Studio
.
.
KRADZIEŻ GRECKIEJ AMFORY
KRADZIEŻ GRECKIEJ AMFORY
/ fragment ze zbioru opowiadań pt "Sherlock Holmes i osobliwe zagadki"/
.
.
Dzisiaj po południu przyszedłem do mieszkania na Baker
Street, ale trochę wcześniej niż zwykle. Zastałem Holmesa siedzącego przy stole
w salonie. W ręce trzymał swoje ulubione skrzypce i próbował je stroić. Wiem,
że granie na skrzypcach jest dla niego ważną sprawą, ale o powody tego stanu
rzeczy nigdy nie śmiałem pytać. Dlatego też, jakby niby nic, nie zwracając uwagi
na siebie, usiadłem w fotelu przy kominku. Wpatrywałem się w ogień palących się
dużych polan. Sięgnąłem po moje ulubione cygaro i zacząłem czytać „Timesa”, zaczynając
od kroniki kryminalnej. Moją uwagę zwrócił na jeden z artykułów – dotyczył on
zagadki ostatnio rozwiązanej przez Holmesa.
– Holmes,
czytam artykuł o kradzieży starożytnej greckiej amfory i o sukcesie, jakim było
znalezienie sprawcy. Nie widzę w tekście twojego nazwiska, lecz tylko Lestrade’a.
Przecież to nie inspektor rozwiązał zagadkę! A tu napisali, że dzięki jego
zdolnościom i talentowi wyjaśniono sprawę kradzieży – powiedziałem z oburzeniem.
– No tak
Watsonie, Lestrade to inspektor, który lubi rozgłos, a mi na nim nie zależy. I
tak mam go nazbyt wiele. Zresztą prosiłem go, aby nie wymieniał mojego
nazwiska. W ten sposób chciałem go wesprzeć. Jak wiesz, jedna z jego spraw nie
przyniosła mu chwały, zatem uznałem, że to wzmocni jego pozycję w Scotland
Yardzie – z rozleniwieniem w głosie powiedział Holmes i dalej majstrował przy
skrzypcach.
–
Przeczytałem, że dzięki wyrafinowaniu pomysłowi wykryto sprawcę. Jednakże nie
podano więcej informacji na temat tego pomysłu. O co tu chodzi? Jaki to był
pomysł? – dopytywałem zaintrygowany.
– Jak już
wiesz, grecką amforę z około pierwszego wieku przed naszą erą skradziono z
British Museum, a to miejsce ma zawsze doskonale zorganizowaną ochronę. Zatem
miałem wątpliwość, czy to była kradzież dokonana przez kogoś z zewnątrz.
Zacząłem się zastanawiać, czy przypadkiem to nie ktoś z pracowników muzeum brał
w tym udział. Może na czyjeś zlecenie? Ta amfora należała do pewnej grupy
podobnych tematycznie i stylistycznie dzieł. Było ich aż dwanaście, w tym jedna
znajdowała się właśnie w British Museum. Amfory te to cykl ilustracji
przedstawiających sceny z dwunastu prac antycznego Heraklesa. Jak zapewne
wiesz, miał on wykonać za karę, bo pozabijał własne dzieci, dwanaście prac jako
pokutę. Obejmowały one zabicie lwa nemejskiego, zgładzenie hydry lernejskiej,
schwytanie łani kerynejskiej, złapanie dzika erymantejskiego, oczyszczenie
stajni Augiasza, przepędzenie ptaków stymfalijskich, pojmanie byka
kreteńskiego, schwytanie klaczy Diomedesa, zdobycie pasa Hippolity, uprowadzenie
wołów Gerionesa, przyniesienie złotych jabłek z ogrodu Hesperyd, sprowadzenie
Cerbera z Hadesu. Herakles to syn Zeusa i Alkmeny, postać z mitologii greckiej,
jednoznaczna z rzymskim Herkulesem. Ta skradziona amfora przedstawiała znaną w
starożytności scenę walki Heraklesa z hydrą lernejską – powiedział
Holmes, a potem wstał od stołu i ruszył w kierunku regału z książkami. Sięgnął
po jeden z tomów poświęconych sztuce starożytnej.
– Zobacz
Watsonie! Oto ilustracje przedstawiające różne sceny mitologiczne zilustrowane
na starożytnych wazach, amforach i innych użytkowych przedmiotach. Są tu też
amfory z wizerunkami prac Heraklesa.
– Właściwie
to do czego służyły takie amfory? – dopytywałem.
– To
powszechnie używane w czasach starożytnych naczynia do przechowywania oliwy,
miodu i wina, a że te produkty wiązały się z kultami religijnymi, na amforach malowano
różne historie z życia bóstw i herosów – wyjaśnił mi Holmes.
Zdziwiłem się trochę, bo nie podejrzewałem Holmesa o zainteresowanie
historią sztuki. Co ciekawe, nigdy nie zwróciłem uwagi na zbiór jego książek,
chociaż w tym pomieszczeniu często przebywam. Zaciekawiło mnie jedno, a
mianowicie: jak doszło do wykrycia sprawcy kradzieży amfory?
– Holmes, w
„Timesie” czytałem, że sprawcę wykryto dzięki zaskakującemu pomysłowi, ale nie
napisano co to za pomysł – zwróciłem
się do mojego towarzysza.
– Nie
wspomniano o tym, bo o to prosił mnie inspektor Lestrade. Gdyby wyjaśniono
szczegóły, musieliby pisać i o mnie, a on jako inspektor prowadzący śledztwo
nic by z tego nie miał. Sprawa przedstawia się trochę inaczej, niż napisano.
Otóż z doświadczenia w kryminalistyce wiemy, że wysokiej wartości dzieła sztuki
kradzione są najczęściej na zlecenie i zawsze stoi za tym jakiś bogaty
kolekcjoner. Zwykły złodziej nie kradłby słynnego dzieła, bo nie miałby szansy na
jego sprzedaż. Od razu wpadłyby w ręce policji. Zwykle, gdy ma miejsce jakaś
kradzież z muzeum, galerii czy zbiorów prywatnych, policja zawiadamia
antykwariaty. Te są zobowiązane do udzielenia informacji w przypadku pojawienia
się u nich któregokolwiek skradzionego dzieła.
Nie ukrywam, że zajmując się tą sprawą, pozwoliłem sobie na zebranie różnych informacji od fachowców, czyli muzealników i kolekcjonerów. Dowiedziałem się mianowicie, że w starożytnej Grecji wykonywano cykle obrazowe, m.in. przedstawiające różne zadania Heraklesa. Wtedy też z pomocą kustoszy muzealnych zwróciłem się do kilkudziesięciu muzeów posiadających zbiory sztuki antycznej. Zapytałem, czy mają lub mieli amfory z takimi przedstawieniami.
Nie ukrywam, że zajmując się tą sprawą, pozwoliłem sobie na zebranie różnych informacji od fachowców, czyli muzealników i kolekcjonerów. Dowiedziałem się mianowicie, że w starożytnej Grecji wykonywano cykle obrazowe, m.in. przedstawiające różne zadania Heraklesa. Wtedy też z pomocą kustoszy muzealnych zwróciłem się do kilkudziesięciu muzeów posiadających zbiory sztuki antycznej. Zapytałem, czy mają lub mieli amfory z takimi przedstawieniami.
– I co się okazało? – zapytałem zaciekawiony.
– Po jakimś czasie otrzymałem kilkadziesiąt
odpowiedzi. Okazało się, że już z dziesięciu muzeów europejskich skradziono w
ostatnich pięciu latach takie amfory. Pozostałe muzea co prawda mają w swoich
zbiorach amfory, lecz nie przedstawiają one prac Heraklesa. Zatem można było
śmiało założyć, że komuś zależało na posiadaniu akurat tych przedmiotów.
Skradziono dziesięć amfor, a ostatnio jeszcze jedną, czyli razem jedenaście naczyń
przedstawiających sceny z zadaniami Heraklesa. Została, logicznie rzecz biorąc,
jedna amfora – ze sceną
walki ze smokiem Ladonem.
– No dobrze, ale te amfory musiały się chyba charakteryzować
czymś oprócz tego, że dotyczyły Heraklesa – stwierdziłem.
– Tak, to prawda. Ich cechą wspólną był styl, w jakim je
namalowano. Wspólny był także okres, z którego pochodziły. W greckim malarstwie
wazowym, do którego zaliczamy amfory, wyróżniamy trzy główne style: geometryczny,
czarnofigurowy i czerwonofigurowy. Te skradzione to były wazy czarnofigurowe. Styl
ten wyróżniał się tym, że postacie miały czarny kolor. Malowano przy użyciu
materiału zwanego firnisem, który zawierał tlenek żelaza. Pokrywano nim odpowiednie
powierzchnie i po wypaleniu uzyskiwały one kolor podobny do czerni, a reszta,
czyli tło, była czerwona. Styl ten sięga początkami siódmego lub szóstego stulecia
przed naszą erą – powiedział Holmes i po chwili namysłu kontynuował wywód. – Te
skradzione amfory miały wiele cech wspólnych. Należało więc założyć, że ich
kradzież nie była przypadkowa. W kryminalistyce istnieją pewne sprawdzone
sposoby na złapanie przestępcy, a jednym z nich jest prowokacja, czyli
upozorowanie kradzieży w celu złapania domniemanych sprawców. Wszystko wskazywało,
że mieliśmy tu do czynienia z zorganizowaną grupą i jednym zleceniodawcą
kradzieży – zapewne jakimś bogatym kolekcjonerem.
– Co prawda nie znam osobiście kolekcjonerów, ale
wiem, że są to czasami ludzie zdolni oddać fortunę za jakiś przedmiot, który
dla wielu innych nie ma znaczenia – dodałem.
– Tutaj to coś odwrotnego – stwierdził Holmes. – To okres
pięciu lat, w czasie którego dokonano kradzieży w różnych miejscach Europy.
Kradziono podobne przedmioty, czyli amfory stylu czarnego o podobnej tematyce.
To zasugerowało mi, że sprawca tych kradzieży zdobędzie się na wszystko, aby uzyskać
ostatnią amforę z tej kolekcji. Początkowo chcieliśmy wykorzystać do tego jakieś
muzeum, ale ostatecznie zrezygnowaliśmy. Podejrzewałem, że sprawca może znać
zbiory muzealne i nie uwierzy, że nagle na rynku pojawiła się jakaś amfora z
muzeum. Pomyślałem o jakimś antykwariacie w kraju, z którego pochodzą takie
amfory. Wybraliśmy jeden w Atenach. Policja dogadała się z właścicielem, a ten
podał w specjalnym czasopiśmie dla kolekcjonerów ogłoszenie, że ma do
zaoferowania amforę grecką ze sceną przedstawiającą Heraklesa zabijającego
smoka Ladona. Przyjęliśmy, że zleceniodawca może coś podejrzewać i najpierw
wysłać kogoś w celu upewnienia się, że taki przedmiot jest w sprzedaży.
Musieliśmy zrobić falsyfikat, co nie było szczególnie trudne, gdyż wiele
falsyfikatów krąży dziś w Atenach, a twórcy takich przedmiotów są znani
policji. Wybraliśmy jednego z nich, który zrobił nam podróbkę, czyli
fałszerstwo niemal doskonałe.
– I co? Udało się z tym podstępem? – dopytywałem coraz
bardziej zaciekawiony.
– W greckim antykwariacie pojawił się jakiś człowiek
zainteresowany tym przedmiotem. Chciał tylko zobaczyć amforę, ale nie kupić. To
był dla nas sygnał, że może chodzić o rozpoznanie przedmiotu. Zatem
przypuszczaliśmy, że pojawi się inna osoba lub ten sam osobnik ponownie
przyjdzie, by tym razem kupić. Po trzech dniach pojawił się znowu ten sam człowiek
i zdecydował się na kupno. Zapłacił żądaną kwotę, zabrał amforę, a jego śladem podążyła
policja. Po jego zidentyfikowaniu i zatrzymaniu policja, mając nakaz sądowy, przeprowadziła
rewizję w jego domu, a właściwie w rezydencji. Odkryto tam całą kolekcję amfor,
w tym tę z British Museum. A resztę znasz z „Timesa” – zakończył swój wywód
Holmes i zabrał się dalej do strojenia skrzypiec.
Już nie chciałem dłużej czytać „Timesa”. Dokończyłem
palenie cygara i postanowiłem sobie, że któregoś dnia zwiedzę British Musem, by
zobaczyć ową zwróconą do zbiorów grecką amforę z Heraklesem walczącym z hydrą
lernejską.
.